Skąd pochodzi słowo „bankructwo”?

Wojciech Piłat        07 sierpnia 2017        2 komentarze

Czy wiecie skąd pochodzi termin „bankructwo”?

Słowo to powstało w średniowiecznej Florencji – znaczącym mieście kupieckim ówczesnych czasów – i pochodzi od łacińskich słów „banca rotta”, które oznaczają „złamany szyld” lub „złamane liczydło”. Zwyczajowo w przypadku niewypłacalności kupca ceremonialnie łamano należący do niego szyld lub jego liczydło. Symbolizowało to fiasko prowadzonego przez dłużnika biznesu.

Anglicy zaadaptowali powyższe włoskie słowa w następujący sposób:

  •  „bank” dla „banca”
  •  „rupt” w miejsce „rotta”  („rupt” oznacza „złamany”)

Stąd słowa „bankructwo” i „bankrut”.

Sankcje za niewypłacalność były pierwotnie surowe. Kodeks Drakona (żyjącego w VII w. p.n.e. twórcy pierwszego spisanego kodeksu praw ateńskich) stanowił, że „wierzyciele są uprawnieni do rozczłonkowania ciała swego dłużnika” – co należy zapewne uznać za swoistą pierwszą „koncepcję” dzisiejszego podziału przez syndyka funduszów masy upadłości 😊.

Na szczęście dla dłużników, z czasem kary złagodniały. Nie na tyle jednak, by bankructwo nie wiązało się z uszczerbkiem dla wizerunku i honoru dłużnika.

Jedną z przyczyn, dla którego w okresie międzywojennym XX w. w naszym kraju obowiązywały całkowicie osobne regulacje dla „prawa upadłościowego” i „prawa układowego”, były właśnie negatywne konsekwencje dla wizerunku dłużnika.

Postawiony w stan upadłości kupiec, by zachować honor, winien strzelić sobie w głowę (co też, wbrew pozorom, często się zdarzało). Natomiast kupiec, wobec którego otwarto postępowanie układowe, nie był w upadłości – on był „w układzie” z wierzycielami – co stanowiło honorową drogę wyjścia z kłopotów finansowych.

Podobny sposób myślenia – dążenie do tego by układ z wierzycielami nie kojarzył się automatycznie z upadłością – doprowadził dwa lata temu do uchwalenia Prawa restrukturyzacyjnego, i wprowadzenia „postępowań restrukturyzacyjnych” zamiast wcześniejszej „upadłości układowej”. Czy osiągnięto pożądany skutek? W mojej ocenie niekoniecznie, ponieważ sporo wniosków restrukturyzacyjnych składanych jest zbyt późno, by można było ocalić firmę przed upadłością. Ale to już temat na inny post na blogu.

 

Na podstawie m.in.: Donald L. Swanson, A History of Ancient Bankruptcy Laws, https://mediatbankry.com/2017/06/08/a-history-of-ancient-bankruptcy-laws/

W czym mogę Ci pomóc?

Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

Jeżeli potrzebujesz indywidualnej płatnej pomocy prawnej, to zapraszam Cię do kontaktu.

Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez PIŁAT i PARTNERZY Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych Sp. p. w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    Tymoteusz Zaleski 15 września, 2017 o 10:36

    Gdyby do teraz takie kary były jak rozczłonkownie to nikt by kredytów nie brał ;p

    Odpowiedz

    Wojciech Piłat 3 października, 2017 o 10:08

    Braliby, ale nauczyliby się czytać umowy kredytowe przed podpisaniem ;-).

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez PIŁAT i PARTNERZY Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych Sp. p. w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: