Ustawodawca, choć racjonalny, co rusz funduje nam kolejne łamigłówki i zagwozdki, z którymi musimy na co dzień się borykać. Przy czym nie chodzi tu o czysto akademickie dyskusje, lecz o sprawy, które mają wpływ na ludzkie życie.
Ostatnimi czasy głośno o nadchodzących zmianach w upadłości konsumenckiej i upadłości przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Pisałem o tym na blogu wielokrotnie, m.in. TUTAJ, a także w e-booku i prezentacji dostępnych TUTAJ i TUTAJ.
W uproszczeniu: ogłosić upadłość będzie mógł w zasadzie każdy. Jednak samo ogłoszenie upadłości nie będzie równoznaczne z uzyskaniem zwolnienia z niespłacalnych długów. Umorzenie niespłaconych długów dopiero później i będzie uzależnione od decyzji sądu.
Od czego zależy, czy długi zostaną umorzone, czy też będziesz musiał je dalej spłacać nawet po „przejściu” przez cały proces upadłości?
Najkrócej rzecz ujmując – od tego, na ile przyczyniłeś się do ich powstania.
Sąd będzie ustalał Twoją winę według następującej, jak się zdaje, hierarchii, badając czy:
– zadłużyłeś się celowo
– zadłużyłeś się umyślnie
– długi powstały wskutek rażącego niedbalstwa
– długi powstały wskutek niedbalstwa, ale nie w stopniu rażącym
– długi powstały bez Twojej winy
W zależności od „przyporządkowania” Cię do określonej kategorii. Jeżeli zadłużyłeś się celowo – sąd odmówi Twoich umorzenia długów. Jeżeli zadłużyłeś się umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa – sąd zgodzi się na umorzenie pod warunkiem wykonania planu spłaty trwającego od 3 do 7 lat.
Jeśli natomiast Twoje długi powstały wskutek niedbalstwa, ale nie w stopniu rażącym, albo jeżeli długi powstały bez Twojej winy– sąd również zgodzi się na umorzenie pod warunkiem wykonania planu spłaty trwającego maksymalnie 3 lata. Plan spłaty polega na tym, że będziesz miał obowiązek co miesiąc wpłacać pewną określoną przez sąd kwotę. Kwota ta zostanie rozdzielona pomiędzy Twoich wierzycieli, ale w praktyce może stanowić jedynie drobną część Twoich długów.
W wielu sprawach rozróżnienie między „działaniem celowym” a „umyślnością” będzie zapewne kwestią gorącej dyskusji. Dlaczego? To proste. Celowość oznacza brak możliwości umorzenia długów. Natomiast umyślność oznacza, że umorzenie długów będzie możliwe po wykonaniu planu spłaty.
Zastanówmy się więc, jak odróżnić „celowość” od „umyślności”?
W uproszczeniu – w obu przypadkach mówimy o Twojej winie w zakresie doprowadzenia do swojej trudnej sytuacji.
Wina jest pojęciem odnoszącym się do sfery zjawisk psychicznych. Sąd będzie musiał ocenić, co miałeś w głowie – co Cię motywowało do działania. Co chciałeś osiągnąć. Jaki był Twój zamiar.
Winą nie musi być to tylko działalnie – w grę wchodzi także zaniechanie. Np., przed wzięciem kolejnego kredytu powinieneś zastanowić się, czy zarabiasz na tyle dobrze, żeby go spłacać tak samo, jak wszystkie pozostałe. Jeśli tego nie zrobiłeś, dopuściłeś się zaniechania.
Generalnie można mówić o winie umyślnej i nieumyślnej. Przy winie umyślnej sprawca ma świadomość szkodliwego skutku swego zachowania się i przewiduje jego nastąpienie, celowo do niego zmierza lub co najmniej godzi się na wystąpienie tych skutków.
Przy winie nieumyślnej sprawca wprawdzie przewiduje możliwość wystąpienia szkodliwego skutku, lecz bezpodstawnie przypuszcza, że zdoła go uniknąć, albo też nie przewiduje możliwości nastąpienia tych skutków, choć powinien i może je przewidzieć.
Jak jednak odróżnić działanie celowe od działania umyślnego? Przecież w potocznym rozumieniu jeśli ktoś działa umyślnie, to jednocześnie działa celowo.
Szerzej na temat będzie mowa w artykule mojego autorstwa, który ukaże się w grudniowym numerze kwartalnika „Doradca Restrukturyzacyjny”. Tytuł artykułu to: „Celowo, umyślnie czy wskutek rażącego niedbalstwa – czyli kilka uwag o doprowadzeniu do swojej niewypłacalności”.